Łączna liczba wyświetleń

piątek, 15 kwietnia 2011

ZAKS-a, ZAKS-a, która gra na maxa. Wygrana w Bełchatowie

Pierwszy mecz był widowiskiem na miarę finału. ZAKS-a nie przestraszyła się rywala, a Skra nie doceniła przeciwnika. Po świetnym i emocjonującym meczu zespół z Kędzierzyna pokonał Skrę Bełchatów 3:2 i w całym pojedynku wyszedł na prowadzenie 1: 0

Pierwszy set był lekką dominacją gospodarzy z Bełchatowa. Po dobrej grze Wlazłego, Skra wygrała 23:25. W drugim secie nasz zespół poprowadzony przez znakomicie dysponowanego w tym dniu Pawła Zagumnego zdołał pokazać, jak potrafi grać i wygrał 25:22.

Trzecia odsłona spotkania znów należała do Skry. Nasi rywale wzmocnili zagrywkę, z czym kędzierzynianie nie mogli sobie poradzić. To plus skuteczna gra na parkiecie doprowadziło do zwycięstwa gospodarzy 22:25.

Czwarty set spotkania to pełna dominacja ZAKS-y. Grali świetnie w każdym elemencie, zagrywką, obroną, atakiem, nie było na nich mocnych, grali jak zaczarowani. Takich magików chcielibyśmy oglądać codziennie. Był to najlepszy set w wykonaniu kędzierzyńskiego zespołu i chyba tak wspaniała gra zadecydowała o wygranej 25: 19.

Tai break. To on miał o wszystkim zdecydować i tym razem okazała się szczęśliwy dal przyjezdnych. ZAKS-a niesiona magią, którą wyczarowała w czwartym secie, po emocjonującej końcówce doprowadziła do pierwszego zwycięstwa ze Skrą w tym sezonie.Wygraliśmy 15: 12. Czym jest te 5 porażek, wobec tej, jakże ważnej wygranej ? Niczym tamte spotkania to już historia, a to pierwsze finałowe, dodało nam skrzydeł, pokazało, że Skra nie jest niepokonana, dało nadzieje na złoty medal dla ZAKS-y. Drugi pojedynek już dzisiaj o godzinie 18:00.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz