Łączna liczba wyświetleń

środa, 27 kwietnia 2011

Wysoka wygrana TOR-u

TOR po raz 15 w tym sezonie wygrał mecz. Tym razem łupem piłkarzy z Dobrzenia padł Stal Brzeg. TOR wygrał 5:2 i nadal pozostaje liderem IV ligi opolskiej. Drugi w tabeli Start Namysłów traci do lidera 4 punkty, a do końca rozgrywek pozostało już tylko 9 kolejek.


TOR mecz w Brzegu rozpoczął wprost fenomenalnie. Już w 2 minucie do bramki Stali trafił Piotr Sobotta i TOR prowadził 1:0. Nie da się ukryć, że to gracze z Dobrzenia dyktowali warunki na boisku, ale piłkarze z Brzegu nie poddawali się. W 22 minucie meczu do remisu doprowadził Tomasz Szczupakowski. Pod koniec pierwszej połowy, kiedy gracze z Brzegu myśleli już o przerwie, TOR zaatakował i zdobył dwie bramki. Pierwszą po strzale grającego trenera Sławka Sieńczewskiego, zaś trzeciego gola zdobył Piotr Sobbota.

Podobnie dla gości rozpoczęła się druga połowa tego meczu, po zaledwie dwóch minutach na 4: 1 trafił Damian Flis. Stal wzięła się ostro do odrabiania strat, co przyniosło skutek. Na 4:2 trafił znów Tomasz Szczupakowski, a kilka minut później po rajdzie z połowy kontaktowego gola zdobył Bartosz Woźniak. Stal jeszcze ambitnie walczyła o chociażby punkt z liderem, ale nie miała szczęścia. Za to TOR strzelił kolejnego gola za sprawą Jarosława Wolańskiego i przywiózł z Brzegu kolejne 3 punkty, które przybliżają go do awansu.

piątek, 22 kwietnia 2011

Złota Skra, srebrna ZAKS-a

Wicemistrzostwo Polski i srebrny medal i drugie miejsce w Pucharze CEV takim dorobkiem może pochwalić się zespół Kędzierzyńskiej ZAKS-y w tym sezonie. Jest to niewątpliwie sukces drużyny z Kędzierzyna, a wygrana Skry pokazała, że jest dominacja trwa nadal i bardzo ciężko będzie ją przerwać. Skra została mistrzem Polski po raz siódmy z rzędu. Tym razem pokonała drużynę z Kędzierzyna 3:1.


Ostatni mecz w sezonie 2010/2011 był niezwykle emocjonujący. Drużyny walczyły z poświęceniem o każdy punkt, momentami było widać zmęczenie sezonem, ale nikt nie chciał się poddać i przegrać najważniejszego meczu w sezonie. Tym razem to ZAKS-a rozpoczęła mecz lepiej i wyszła na prowadzenie 11: 7. Świetnie w pierwszym secie spisywał się Juri Gladyr, który nie tylko dobrze atakował, ale i świetnie zagrywał. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi i kapitan zespołu Skry Bełchatów Mariusz Wlazły doprowadził do wyrównania 12: 12, a Skrę na prowadzenie wyprowadził Bartosz Kurek. Ten gracz nie miał w Kędzierzynie łatwego życia, tak głośnych gwizdów na hali Azoty nie zebrał w tym sezonie żaden inny gracz. W środę Kurek kompletnie nie radził sobie z presją jaką wywierali na nim kibice, w czwartek można powiedzieć, że się odegrał i to po jego atakach Skra zdobywała punkty. Bohaterem tego seta w drużynie z Bełchatowa był jednak Wlazły, który w w końcówce zdobył dwa asy serwisowe i dzięki niemu Skra wygrała 25 :21


Drugi set tego spotkania należał już do Skry, która okazała się być lepsza w każdym elemencie i mimo tego, że ZAKS- a walczyła do końca to nie była w stanie zatrzymać rozpędzonej Skry. W tym secie dobrą zmianę dał Dominik Witczak, który zastąpił na parkiecie Jakuba Jarosza. W obronie szalał Piotr Gacek i Brazylijczyk Idi, ale ZAKS- a przegrała przez własne błędy. W tym secie pojawił się też na boisku powracający po kontuzji Michał Winiarski, który również dał dobrą zmianę w zespole Skry. Skra wygrała tą partię 25: 20

Trzeci i jak się okazało ostatni set tego spotkania to znów przewaga mistrza Polski. ZAKS- a w tym dniu nie mogła znaleźć recepty na dobrze grającą Skrę i musiała uznać wyższość swojego rywala. Znów w ataku pokazał się Mariusz Wlazły i Bartosz Kurek, a nasi nie potrafili ich zatrzymać. Skra wygrała 25:20 i całe spotkanie 3: 0. Dzięki temu zwycięstwu po raz z rzędu siódmy Skra została Mistrzem Polski, a zespół ZAKS-y Kędzierzyn musiał zadowolić się srebrnym medalem. Wynik ZAKS-y w tym sezonie może cieszyć, na początku nie byliśmy faworytem, a po awansie do finału mówiło się, że gra z nami będzie dla Skry spacerkiem, tak jednak się nie stało. Wygraliśmy pierwszy mecz, a w następnych stawialiśmy trudne warunki. Skra od kilku sezonów jest nie do przejścia i być może jeszcze przez kilka sezonów będzie dlatego wicemistrzostwo ZAKS-y jest wielkim sukcesem.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Skra coraz bliżej mistrzostwa

W trzecim pojedynku Skry Bełchatów i ZAKS-y Kędzierzyn to gości e Bełchatowa okazali się być lepsi i wygrali mecz 3: 1. ZAKS-a choć grała ambitnie nie potrafiła pokonać broniącej tytułu mistrza Polski Skry i musiała uznać zwycięstwo gości. Czwarty być może decydujący pojedynek między tymi zespołami zostanie rozegrany w Kędzierzynie już dziś o 19:00.

ZAKS-a nie weszła dobrze w ten mecz, Skra już od pierwszych minut narzuciła swój styl gry, a gracze z Kędzierzyna nie mogli sobie poradzić z mocną zagrywką mistrza Polski. Na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili przegrywając 8:5, a przy kolejnych piłkach Skra zwiększała swoje prowadzenie. Już w pierwszym secie było widać, że mecz będzie ciężki, a jeszcze ciężej będzie go wygrać graczom ZAKS-y. Gwiazdą zespołu Skry był niewątpliwie Mariusz Wlazły, który był najskuteczniejszym atakującym, ale cóż się dziwić jak atakował nad naszym blokiem.Tą partię gracze Skry wygrali 25: 22

Drugie set był już bardziej wyrównany. Siatkarze z Kędzierzyna poprawili zagrywkę i przyjęcie, a także zaczęli skuteczniej atakować. Nadzieja na wygranie tego seta żyła w sercach kędzierzyńskiej publiczności do stanu 20:20, później na zagrywce pojawił się Mariusz Wlazły i z pomocą zespołu zdobył trzy punkty pod rząd, czego jak się później okazało ZAKS-a nie była już w stanie nadrobić. W tym secie przebudził się Bartosz Kurek, którego ataki wyrządziły dużo szkód w naszym zespole. Tą partię znów wygrała drużyna z Bełchatowa, tym razem 25: 21 .
Trzeci set podobnie jak w Bełchatowie należał do ZAKS-y nasi siatkarze zrozumieli, że albo teraz albo nigdy i wzięli się do roboty. Trener Stelmach zmienił Michała Ruciaka na Tino Urnauta i gra zaczęła się układać. Po kilku dobrych atakach ZAKS-a odskoczyła na kilka oczek i choć Skra próbowała się zbliżyć( 18:19) to ZAKS-a tej przewagi nie oddała. Graliśmy lepiej w ataku i również poprawiło się przyjęcie, a dzięki temu Zagumny mógł gubić blok przeciwnika. Kędzierzynianie wygrali tego seta 21:25 i doprowadzili do wyniku
2: 1.


Czwarty set okazał się być tym ostatnim. ZAKS-a mimo ambitnej gry nie zdołała pokonać Skry. Na boisko powrócił francuz Antiga, który w pierwszym secie był męczony przez nas zagrywką i poukładał grę Skry. Przewaga mistrza Polski była momentami miażdżąca (14 :7), a nasi siatkarze pomimo całego serca wkładanego w grę nie mogli zablokować Wlazłego, Kurka i Możdżonka. Skra wygrała 25:22,a w całym meczu uzyskała wynik 3: 1.

Dziś kolejny mecz między tymi zespołami, jeżeli wygrają Bełchatowianie to już dziś poznamy mistrza Polski, jeżeli jednak ZAKS- a pokona Skrę, na mistrza poczekamy jeszcze kilka dni. ZAKS- a wciąż ma szansę, ale we wczorajszym meczu było widać, że to jednak Skra jest tą lepszą drużyną, Kędzierzynianie mają przebłyski fantastycznej formy, ale to bełchatowianie wydają się być w bardziej stabilnej formie. Poczekamy zobaczymy i pomimo tego, że moje serce jest z ZAKS- ą to rozum podpowiada, że wygra Skra.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

W drugim meczu zabrakło szczęścia. ZAKS-a 1 : 3 Skra

Drugi mecz w Bełchatowie nie był dla naszych siatkarzy szczęśliwy. W dwóch pierwszych setach oglądaliśmy cień drużyny z pierwszego pojedynku. Dopiero 3 i 4 set pokazały, że ZAKS-a jeszcze ma szanse i nie podda się bez walki. Co prawda to Skra wygrała 3: 1, ale w Kędzierzynie już nie będzie tak łatwo.


Pierwszy set tego spotkania zdecydowanie należał do gospodarzy. Skra po wcześniejszej porażce zrozumiała, że mecze z siatkarzami z Kędzierzyna nie będą spacerkiem, a obrona mistrzowskiego tytułu nie jest w 100 % pewna. Dlatego też zawodnicy z Bełchatowa od samego początku postawili naszym trudne warunki gry. Grali mocno zagrywką, celnie w ataku i co najważniejsze mieli skuteczny blok. Początek nie zapowiadał tragedii, ZAKS-a prowadziła 3: 1, ale to gospodarze schodzili prowadząc na pierwszą przerwę techniczną. Prowadzenia tego nie oddali już do końca, a nawet sukcesywnie je zwiększali. Pierwszego seta Skra wygrała z miażdżącą przewagą 14:25.

Drugi set mógł być udany dla ZAKS-y gdyby nie trwający nadal kryzys i wspomnienie seta pierwszego. Nasi znów nie mogli wejść w grę, a Skra szalała na boisku. Raz po raz punkty zdobywał Mariusz Wlazły, do tego Skra nadal punktowała blokiem, ZAKS-a nadal nie potrafiła znaleźć recepty na dobrze grających gospodarzy. Bełchatów wygrał 17:25.

Trzeci set to chwila przebudzenia, zawodnicy z Kędzierzyna w końcu przypomnieli sobie jak się powinno grać w siatkówkę. Świetnie zagraliśmy blokiem, co przyniosło nam aż 8 punktów w tym secie. Po długiej przerwie spowodowanej kontuzjami do zespołu powrócił Sebastian Świderski, który zagrywką zdobył kolejne 3 punkty dla ZAKS-y,  a ostatni 25 punk zdobył będący ostatnio w świetnej formie Patyk Czarnowski. ZAKS-a wygrała tego seta 25: 18 i doprowadziła do wyniku 1:2.


Czwarty set okazał się być decydującym, choć niewiele brakowało, z ZAKS-a doprowadziłaby do remisu. Jednak po emocjonującej i długiej końcówce to Skra okazała się być lepsza tego dnia. Bełchatowianie wygrali 27: 29 i w całym meczu 1:3.

Kolejne dwa mecze zostaną rozegrane w środę i czwartek w Kędzierzynie- Koźlu co będzie atutem ZAKS-y która będzie miała 7  zawodnika na parkiecie w postaci kibiców. Zespół z Kędzierzyna ciągle ma szanse na mistrzostwo, jednak możemy mieć pewność, że przed nimi ciężka i daleka droga, bo Skra wie już, że ZAKS-y nie można zlekceważyć. Zaprosiłabym wszystkich na mecz do Kędzierzyna, ale niestety nie ma już biletów.

piątek, 15 kwietnia 2011

ZAKS-a, ZAKS-a, która gra na maxa. Wygrana w Bełchatowie

Pierwszy mecz był widowiskiem na miarę finału. ZAKS-a nie przestraszyła się rywala, a Skra nie doceniła przeciwnika. Po świetnym i emocjonującym meczu zespół z Kędzierzyna pokonał Skrę Bełchatów 3:2 i w całym pojedynku wyszedł na prowadzenie 1: 0

Pierwszy set był lekką dominacją gospodarzy z Bełchatowa. Po dobrej grze Wlazłego, Skra wygrała 23:25. W drugim secie nasz zespół poprowadzony przez znakomicie dysponowanego w tym dniu Pawła Zagumnego zdołał pokazać, jak potrafi grać i wygrał 25:22.

Trzecia odsłona spotkania znów należała do Skry. Nasi rywale wzmocnili zagrywkę, z czym kędzierzynianie nie mogli sobie poradzić. To plus skuteczna gra na parkiecie doprowadziło do zwycięstwa gospodarzy 22:25.

Czwarty set spotkania to pełna dominacja ZAKS-y. Grali świetnie w każdym elemencie, zagrywką, obroną, atakiem, nie było na nich mocnych, grali jak zaczarowani. Takich magików chcielibyśmy oglądać codziennie. Był to najlepszy set w wykonaniu kędzierzyńskiego zespołu i chyba tak wspaniała gra zadecydowała o wygranej 25: 19.

Tai break. To on miał o wszystkim zdecydować i tym razem okazała się szczęśliwy dal przyjezdnych. ZAKS-a niesiona magią, którą wyczarowała w czwartym secie, po emocjonującej końcówce doprowadziła do pierwszego zwycięstwa ze Skrą w tym sezonie.Wygraliśmy 15: 12. Czym jest te 5 porażek, wobec tej, jakże ważnej wygranej ? Niczym tamte spotkania to już historia, a to pierwsze finałowe, dodało nam skrzydeł, pokazało, że Skra nie jest niepokonana, dało nadzieje na złoty medal dla ZAKS-y. Drugi pojedynek już dzisiaj o godzinie 18:00.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Marsjanie zwyciżyli w VII Memoriale im. Zdzisława Trojanowskiego i Krzysztofa Pawłowskiego

Co roku na opolski Toropolu, drużyna Marsjanie Opole organizuje międzynarodowy Memoriał im. Zdzisława Trojanowskiego i Krzysztofa Pawłowskiego, w tym roku nie mogło być inaczej. Impreza odbyła się w dniach 08.04-10.04.2011 roku, a gospodarze nie okazali się zbyt gościnni, wygrali bowiem wszystkie mecze i zwyciężyli w turnieju.

W tym roku w Memoriale udział wzięły cztery zespoły, czeski Team Praga, niemiecki EC Celler Oilers, polskie Sielec Sosnowiec i Marsjanie Opole. Rywalizacja toczyła się przez trzy dni, a kibice mogli za darmo oglądać wszystkie mecze. Niestety impreza z roku na rok cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem. W pierwszym dniu turnieju zostały rozegrane dwa mecze. W pierwszym pojedynku Marsjanie wygrali z Sielcem Sosnowiec 13: 6, w drugim zaś niemiecki zespół EC Celler Oilers pokonał Czechów 8:5. 

W sobotę zawodników czekał meczowy maraton, bowiem każdy zespół musiał rozegrać jeszcze dwa mecze. Rywalizację rozpoczął pojedynek Sieleca Sosnowiec z EC Celler Oilers, który zakończył się wysokim remisem 10:10. W drugim meczu kije skrzyżowali Marsjanie z Team Praga i Ci pierwsi wygrali 9:5. W kolejnym meczu Team Praga zmierzył się z Sielcem Sosnowiec i przegrał 5: 10, można to tłumaczyć tym, że hokeiści z Czech musieli grać dwa mecze z rzędu. Ostatni mecz tego dnia to pojedynek Marsjan Opole z niemieckim zespołem  EC Celler Oilers, który zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:3. 


Niedziela była dniem finałów. Na początek w meczu o trzecie miejsce wystąpiły drużyny z Sosnowca i z Czech i to polska drużyna okazała się lepsza, wygrywając 7:4 i zdobyła brązowy medal. Mecz finałowy był prowadzony pod dyktando gospodarzy, którzy okazali się lepsi i wygrali wbijając aż 11 bramek, a tracąc tylko 6. Najlepszym strzelcem turnieju został występujący w EC Celler Oilers Björn Bombis (11 bramek). Za najlepszego bramkarza turnieju uznano Martina Febera z Marsjan Opole.

niedziela, 10 kwietnia 2011

19 kolejka IV ligi opolskiej

Za nami 19 kolejka spotkań w IV lidze opolskiej. Na czele tabeli TOR Dobrzeń Wielki, który w sobotę odniósł swoje 13 zwycięstwo w tym sezonie. Gracze z Dobrzenia pokonali na wyjeździe Polonię Nysa 1:0, a zwycięskiego gola strzelił Piotr Sobotta. Drugi w tabeli Start Namysłów pokonał u siebie Śląsk Łubniany również 1: 0. Trzecia w tabeli Polonia Głubczyce pokonała u siebie Start Dobrodzień 2:0. Jak widać po wynikach w czołówce tabeli nic się nie zmieniło. Liderem jest TOR, który ma 44 punkty, drugi jest Start, który posiada na swoim koncie 40 punktów i trzecia Polonia Głubczyce traci do lidera 6 punktów. W IV lidze sprawa awansu jest nadal sprawą otwartą, ale można powiedzieć, że TOR tak łatwo się nie podda i będzie walczył do końca o zachowanie pozycji lidera. Do końca sezonu pozostało jeszcze 11 kolejek, w których wszystko może się zdarzyć. A oto wyniki wszystkich spotkań 19 kolejki
Start Dobrodzień 0-2 Polonia Głubczyce 9 kwietnia, 16:00
Start Namysłów 1-0 Śląsk Łubniany 9 kwietnia, 16:00
Sparta Paczków 3-0 Olimpia Lewin Brzeski 9 kwietnia, 16:00
Swornica Czarnowąsy 1-0 Silesius Kotórz Mały 9 kwietnia, 16:00
Stal Brzeg 1-0 Pogoń Prudnik 9 kwietnia, 16:00
Piast Strzelce Opolskie 1-2 Rolnik Wierzbica Górna 9 kwietnia, 16:00
Polonia Nysa 0-1 TOR Dobrzeń Wielki 9 kwietnia, 16:00
LZS Ligota Turawska - GKS Grodków 10 kwietnia, 16:00

ZAKS-a w finale mistrzostw Polski

Wielka radość, gwar na trybunach, wspaniała atmosfer i piękna gra. Tak w kilku słowach można podsumować dwa ostatnie mecze ZAKS-y z Resovią. Klub z Kędzierzyna pewnie pokonał swoich kolegów z Rzeszowa i po 8 latach znów zagra o złoto mistrzostw Polski. Naszym przeciwnikiem będzie obrońca tytułu Skra Bełchatów.


Pierwszy mecz w Kędzierzynie rozpoczął się w piątek, zawodnicy ZAKS- y przy wsparciu swoich kibiców pokazali jak powinno się grać w siatkówkę . Jednak początek meczu należał do gości, którzy rozpoczęli od prowadzenia 0:3. ZAKS- a szybko się podniosła i powoli zaczęła odrabiać straty, a także zdobywać przewagę na parkiecie. Z bardzo dobrej strony w tym meczu pokazał się Juri Gladyr, który blokiem królował na siatce. ZAKS-a na pierwszą przerwę techniczną schodziła prowadząc 8: 7, później przewagę tę sukcesywnie zwiększała. Błędem trenera Resovi okazała się zmiana i wpuszczenie na plac gry Groznego, który został kilka razy zablokowany i dzięki temu ZAKS-a wygrała pierwszego seta 25:21. Kolejne partie też należały do zespołu z Kędzierzyna, bardzo doby mecz rozegrał Paweł Zagumny, który wiele razy zgubił blok Resovi i ułatwiał skuteczne ataki naszym zawodnikom. Drugą partię ZAKS-a wygrała 25:21, zaś trzecią 25: 22. Zawodnicy z Kędzierzyna zasłużenie wygrali i poczynili duży krok do awansu.

Mecz sobotni był jeszcze bardziej emocjonujący. ZAKS-a grała o awans do finału, Resovia zaś o wszystko, oni musieli wygrać, aby zachować marzenia o awansie. ZAKS-a tym razem przyjęła inną taktykę, postanowiła od pierwszego gwizdka pokazać jak się gra w siatkówkę. po fenomenalnym początku nasi schodzili na drugą przerwę techniczną prowadząc aż 16: 10. Przewaga była miażdżąca, a ZAKS-a grała coraz lepiej. Wszystko im wychodziło i zagrywka i blok, a także gra w polu. Byli nie do zatrzymania, ale do pewnego momentu. Resovia zaryzykowała i postawiła na mocną zagrywkę co przyniosło efekt. Jednak ZAKS- a się przebudziła i wygrała tego seta 25: 20.



Druga odsłona na początku była wyrównana, ale przy stanie 13: 11 graczy z Kędzierzyna dopadł kryzys, nie mogliśmy zrobić przejścia, a Resovia coraz bardziej się oddalała. Ten moment zawarzył na losach tego seta, którego Resovia wygrała 20:25.

Przegrany set zadziałał na gospodarzy jak płachta na byka i gracze ZAKS-y ruszyli do ataku. Rozpoczęli od prowadzenia 4:0, a przewaga ciągle rosła. ZAKS-a prowadziła nawet 7: 1, nie pomogły reprymendy trenera Resovi i czasy, które próbował maksymalnie wykorzystać. ZAKS-a w tym secie była nie do zatrzymania. Kapitalnie bronił Piotr Gacek, a na siatce niestworzone rzeczy wyczyniał Ili. Dzięki tak dobrej grze ZAKS-a wygrała trzeciego seta aż
25 : 15.


Czwarta odsłona spotkania była najbardziej wyrównana. Zespoły długo szły punk za punkt. Resovia zdołała pozbierać się po trzecim secie, złapała drugi oddech, dzięki czemu mecz był jeszcze bardziej emocjonujący. Więcej zimnej krwi zachowali Kędzierzynianie, którzy to po dobrym ataku Idiego i błędzie Grozera wyszli na prowadzenie 21: 19. Ten moment okazał się przełomowy dla naszych siatkarzy i dla całego spotkania. ZAKS-a wygrała tego seta 25: 23, a cały mecz 3: 1.

To zwycięstwo dało nam długo oczekiwany finał. Siatkarze ZAKS- y zagrali dwa fantastyczne mecz i przełamali kompleks Resovi, który towarzyszył im od kilku sezonów. Do złota jeszcze daleka droga, ale mamy już na pewno srebrny medal, a ten sezon ZAKS-a może zaliczyć do naprawdę udanych.

wtorek, 5 kwietnia 2011

ZAKS-a 0: 3 Resovia

zdjęcie ze strony www.zaksa.pl
Zespół z Kędzierzyna wrócił z wyjazdu z 3 punktami. Plan minimum ZAKS-a wykonała, ale rywalizacja znów zaczyna się od początku, bowiem dotychczasowy wynik to 1: 1. Pierwszy mecz wygrała ZAKS-a 3: 2, zaś w drugim spotkaniu nasi siatkarze ulegli Resovi 0:3.


W drugim meczu w Rzeszowie ZAKS-a nie była w najwyższej formie. Po naszych siatkarzach było wyraźnie widać zmęczenie sobotnią rywalizacją. ZAKS-a była cieniem zespołu z soboty, zaś zawodnicy Resovi okazali się być w wyśmienitej formie. Nie jest tajemnicą, że te dwa zespołu są na bardzo podobnym poziomie siatkarskim i większość specjalistów spodziewa się pięcio-meczowego pojedynku. Na razie w rywalizacji jest 1: 1 i to ZAKS- a jest w lepszej sytuacji, bo kolejne spotkania zostaną rozegrane w hali " Azoty". Mecz z niedzieli był szybkim pojedynkiem, gdzie zwycięzcą była tylko jedna ekipa- Resovia Rzeszów. Zawodnicy z Kędzierzyna nie radzili sobie z niczym, nie potrafili dokładnie odebrać, zaserwować, a nawet skończyć akcji. Pierwszy set siatkarze z Rzeszowa wygrali 21: 25.

Druga odsłona spotkania nie przyniosła poprawy sytuacji. Siatkarze ZAKS- y nadal nie potrafili znaleźć recepty na pokonanie dobrze grających rzeszowian. Resovia poprawiła w tym secie przyjęcie, a co za tym idzie grała dużo dokładniej i dzięki temu znów wygrała 19:25.

W secie trzecim wszyscy liczyli na przebudzenie się ZAKS- y i w pewnym sensie się to stało. Dzięki dobrej zagywce Jurija Gladyra i skutecznych atakach Jakuba Jarosza ZAKS-a wyszła nawet na prowadzenie 18:16. Jednak końcówka znów należała do Resovi. Zdecydowała dokładność, której więcej było po stronie siatkarzy z Rzeszowa, którzy wygrali ostatniego seta 23: 25 , a cały mecz 0: 3.

Po tych dwóch meczach, gra zaczyna się od nowa. Remis 1: 1 daje obu drużyną takie same szanse. ZAKS-a wygrywając pierwszy mecz wzmocniła się psychicznie, ale porażka 0: 3 na pewno zabolała. Kolejne mecze tego półfinałowego pojedynku już w czwartek i piątek w Kędzierzynie- Koźlu w hali "Azoty" Wszystkich kibiców siatkówi zapraszam na mecze.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Unia Opole mistrzem Polski w futsalu

http://40minut.pl/zdjecia/normal/408.jpg
Unia Opole - dziewczyny grające w Piłkę Nożną odniosły wielki sukces, zdobywając Mistrzostwo Polski w futsalu. Unia pokonała w Częstochowie faworyta turnieju AZS Częstochowę 4:3.


Nasze zawodniczki nie były faworytkami, po pierwszym meczu rozegranym w Opolu przegrywały  0 :1. a zespół z Częstochowy był liderem rozgrywek, który w sezonie nie przegrał żadnego meczu. Zawodniczki pod opieką nowego trenera Tomasza Wróbla zdołały jednak wygrać spotkanie, a co za tym idzie zdobyły tytuł Mistrzyń Polski.

Mecz z początku przebiegał pod dyktando opolanek, które prowadziły już 2: 1 po bramkach Gaj i Przybylskiej. Po pierwszej połowie jednak rolę się odwróciły i to dziewczyny z AZS-u zaczęły dyktować warunki.  Najpierw zawodniczki z Częstochowy doprowadziły do remisu na 2:2, żeby chwilę później wyjść na prowadzenie 2: 3. Unia miała tego dnia więcej szczęścia. Najpierw do remisu 3: 3 doprowadziła Nartowska strzelając bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego, a zwycięskiego gola dla swojej drużyny zdobyła Teresa Kaczerewska. Unia wygrała 4: 3 i zdobyła tytuł. Wielkie gratulację dla naszych dziewczyn i życzenia dalszych sukcesów.

Zwycięstwo ZAKS- y w Rzeszowie.

zdjęcie z www.zaksa.pl
W swoim pierwszym meczu półfinałowym siatkarze z Kędzierzyna pokonali Resovię Rzeszów w tie-breku 3:2, a w całej rywalizacji wygrywają 1: 0. Drugi mecz odbędzie się już dzisiaj znów w Rzeszowie i miejmy nadzieję, że siatkarze ZAKS-y wykorzystają kontuzję Resovi i wrócą z kompletem zwyćiestw.

Ten mecz był prawdziwą ucztą dla fanów siatkówki. W hali "Podpromienie" zebrał się komplet kibiców, którzy byli siódmy zawodnikiem Resovi. Jednak nawet siódmy zawodnik nie pomógł i to Kędzierzynianie odnieśli zwycięstwo.

Pierwszy set należał zdecydowanie do gospodarzy. ZAKS-a jeszcze nie weszła w mecz. W zespole Resovi bardzo dobrze funkcjonał element zagrywki z którym Kędzierzynianie nie mogli sobie poradzić. Najlepszymi graczami tej partii byli Tomasz Józefacki i Matej Cernić. Gospodarze wygrali tego seta aż 19:25. 


Druga partia należała już do graczy z Kędzierzyna. Wszystko zaczęło się od wysokiego prowadzenia gości 4: 0, które z czasem było powiększane. O wygranej zadecydowały dobre rozegrania Pawła Zagumnego i naszych atakujących Michała Ruciaka i Dominika Witczaka. ZAKS-a wygrała drugiego seta 25: 18, a w całym meczu doprowadziła do remisu 1: 1 


Set trzeci to znów skuteczna gra zespołu z Opolszczyzny, która znów doprowadziła do zwycięstwa. Na pochwałę w tym secie zasłużył sobie nasz liber Piotr Gacek. Wygrana była tak wysoka dzięki świetnej grze blokiem, po której goście zdobyli aż 8 punktów. W całym secie ZAKS-a wygrała 25: 18, a w meczu było już 2: 1. 


Resovia jednak nie mogła oddać tego meczu bez walki, dlatego zmotywowała się w czwartym secie i zdołała doprowadzić do tie- breaka. O sile Resovi w tej części spotkania zdecydował powracający po kontuzji Olieg Achrem, a także błędy własne zespołu z Kędzierzyna. ZAKS-a przegrała tą odsłonę meczu 17:25. 


Tie- breka okazał się szczęśliwszy dla zespołu z Opolszczyzny. ZAKS-a zagrała dobrze blokiem i zagrywką, a bohaterem spotkania został Jurij Gladyr, który zdobył dwa ostatnie punkty dla siatkarzy z Kędzierzyna. ZAKS-a wygrała całe spotkanie 3: 2 i w półfinale prowadzi 1: 0. Już dzisiaj kolejny mecz półfinałowy, znów w Rzeszowie, miejmy nadzieję, że nasi siatkarze wygrają i wrócą do domu z kompletem punktów i psychiczna przewagą na kolejny mecz lub mecze o finał.

Kolejne zwycięstwo TOR-u

"Mamy lidera, hej Dobrzeń mamy lidera"- taką piosenkę usłyszeli kibice na boisku TOR-u po wczorajszym meczu. TOR pokonał Ligotę Turawską 5: 1 i nadal zajmuje miejsce na czole tabeli. Największy rywal TOR- u w walce o awans Start Namysłów traci do zespołu z Dobrzenia Wielkiego cztery punkty.


Zdecydowanym faworytem tego meczu był zespół z Dobrzenia, nie dość, ze lider IV ligi opolskiej to zwycięzca 12 spotkań w tym sezonie. Zespół z Ligoty Turawskiej zajmuje 11 miejsce w tabeli mając zaledwie 5 zwycięstw. Tor rozpoczął spotkanie bardzo pewnie, grał szybko piłką, z czym nie mógł sobie poradzić przeciwnik. Już w 9 minucie meczu wynik spotkania otworzył Marek Owsiak, który po pięknym podaniu Flisa, trafił do bramki z odległości 1 metra. Na kolejną bramkę kibice z Dobrzenia musieli czekać niecałe 20 minut. Tym razem na listę strzelców dopisał się Damian Flis.Gracze TOR-u rozluźnili się co skrzętnie wykorzystali goście, którzy w 30 minucie meczu zdobyli honorowego gola. Pięknym strzałem z daleka Rafała Balsewicza, pokonał Piątek. Gospodarze po stracie gola znów skoncentrowali się na grze i można powiedzieć, że długimi okresami gra toczyła się tylko na jedną bramkę. Konsekwentność naszych graczy została nagrodzona i w 43 minucie meczu swoją drugą bramkę w meczu zdobył Damian Flis. TOR na przerwę schodził wygrywając 3:1.


Druga odsłona spotkania to znów przewaga gospodarzy. Zdecydowanie było widać różnicę poziomów. Ligota grała tylko wtedy gdy TOR jej na to pozwalał. W 52 minucie mecz na 4: 1 podwyższył Adam Wer, jeden z najskuteczniejszych graczy z Dobrzenia. Ostatnia bramka na stadionie TOR-u padła w 64 minucie, kiedy to bramkarza gości pokonał grający kapitan TOR-u Dobrzeń Wielki Sławomir Sieńczewski. Gospodarze mogli wygrać wyżej, ale zabrakło precyzji, kilka razy piłkarze z Dobrzenia nie wykorzystali sytuacji 100 %, ale szczęścia zabrakło również i drugiej stronie, która też miała kilka świetnych okazji. Mecz mógł się podobać, TOR grał szybko i składnie, a co najważniejsze skutecznie. Dzięki tej wygranej nasz zespół pozostał liderem rozgrywek i jest głównym faworytem do awansu. Swój kolejny mecz TOR rozegra na wyjeździe z Polonią Nysa. A kibiców TOR-u zapraszamy za 2 tygodnie na stadion w Dobrzeniu gdzie TOR zmierzy się z Piastem Strzelce Opolskie.

piątek, 1 kwietnia 2011

Wygrana ZAKS-y na koniec sezonu

zdjęcie ze strony www.zaksa.pl
W swoim ostatnim meczu sezonu zasadniczego Kędzierzyńska Zaksa łatwo pokonała Delectę Bydgoszcz 3: 1 . Klub z Opolszczyzny zakończył rozgrywki na 3 miejscu i w play off- ach zmierzy się z drugą Resovią Rzeszów. Do finałów awansowały jeszcze lider Skra Bełchatów i czwarty AZS Częstochowa.


Zespół ZAKS- y zagrał w Bydgoszczy w eksperymentalnym składzie. Trener Stelmach dał odpocząć podstawowym graczom, a co za tym idzie szansę otrzymali rezerwowi. W meczu nie zagrali : Paweł Zagumny, Michał Ruciak(kapitan), JurijGladyr i Piotr Gacek.W pierwszej części pierwszego seta gra była wyrównana, dopiero po uzyskaniu 10 punktów, ZAKS-a się rozkręciła i po kilku punktach zdobytych przez Czrnieckiego i Jarosza=, nasz zespół wygrał tego seta 25: 19.

W drugim secie byliśmy świadkami przebudzenia Delecty, która od samego początku wyszła na prowadzenie i aż do końca go nie oddała. ZAKS- a próbowała odrobić tę stratę i nawet udało sie doprowadzić do remisu 21: 21, ale w końcówce lepsi okazali się siatkarze z Bydgoszczy, którzy wygrali tego seta 22:25.

Trzeci set to znów początkowe prowadzenie Delecty, gracze z Bydgoszczy wygrywali 10: 7, ale Kędzierzynianie wyrównali przy 12: 12 i od tamtej pory to oni byli górą na parkiecie. Bardzo dobrze w ataku spisywał się Tine Urnaut, który w meczu zdobył aż 20 punktów. ZAKS-a wygrała tą odsłonę 25: 21.

Bohaterem czwartego seta został Wojciech Kaźmierczak siatkarz z Kędzierzyna, którego zagrywka zapewniła ZAKS-ie zwycięstwo. Przez prawie całego seta to Delecta była górą, zespół z Opolszczyzny gonił rywali i robił wszystko aby nie musieć grać tie-breku. Wtedy na linii końcowej stanął Kaźmierczak, który zagrywką zdobył aż 5 punktów i ZAKS- a pokonała Delectę Bydgoszcz 25: 21 , a cały mecz wygrała 3: 1.

To był ostatni mecz naszego klubu w sezonie zasadniczym. Naszych siatkarzy czeka teraz ciężki bój o finał z Resovią. Zespołu są na podobnym poziomie, ale to Resovia okazała się lepsza po sezonie zasadniczym. ZAKS-a ma jednak przewagę nad klubem z Rzeszowa, bowiem ostatni ligowy mecz wygrali Kędzierzynianie, a Resovia w pierwszych pojedynka będzie grała bez swoich podstawowych graczy, którzy są kontuzjowaniu. Pierwszy mecz już w sobotę 02.04.2011 w Rzeszowie.